Niestety, nie zrozumiałam, ani słowa, które były po polsku. Od aktora, który gra Polaka, powinno się wymagać, tego żeby przeciętny człowiek, który mówi po polsku- zrozumiał o co mu chodzi.
Tak mnie to zirytowało, że nie zwróciłam absolutnie uwagi, na wątek tego filmu.
Cóż....
To widocznie jestem ponadprzeciętna, bo zrozumiałam.
Polecam melisę.
Wydaje mi się, że dobrali aktora, który jest szerzej znany niż jakikolwiek młody aktor z Polski. I na pewno decydujący był fakt, że bohater większość kwestii wymawia w języku niemieckim.
Gra Polaka, większość kwestii po niemiecku. Rozumiem że jedna z sióstr znała trochę niemiecki ale równie dobrze doktorek mógł znać odrobinę polski! Poza tym nie jeden polski aktor dał by radę wypowiedziec kwestię po niemiecku tak iż, Niemiec nie zorientował by się że jest Polakiem!
Gry aktorskiej się nie czepiam bo grał OK ale te jego Przeznań! Przeznań! jakoś mnie do niego zniechęciło :/
Zgadzam się!! Mnie też to zdenerwowało... nie potrafił wymawiać prostych słow po polsku.. jedyne chyba co zrozumiałam to "ziemniak"
Była jedna taka scena że "mówił" szybko po polsku, pełnymi zdaniami to kompletnie nie wiedziałam o czym mówi. Aktor grał dobrze, ale moim zdaniem jeżeli miał grać polaka to raczej powinien to być polak lub chociaż mówić dobrez po polsku.
jest dużo kwestii po niemicku mogli dać polaka który dobrze mówi po niemiecku (nie malo takich u nas) albo niemca który mowi po polsku:D
mniemam, że posty z 18.01 to w związku z pojawieniem się filmu w TVP.
jakim cudem zdążyłyście naskrobać już tyle marudzenia? w moim TV film się skończył dopiero teraz, nie 45 minut temu ;).
w dodatku ogromnie przesadzacie. mnie - jako że nie wiedziałam przed obejrzeniem niczego o fabule - pozytywnie zaskoczyło, że ten filmowy 'polski' rzeczywiście czasem polski przypominał.
zwracam uwagę, że to nie był film dokumentalny. urazili Wasze przywiązanie do języka ojczystego, czy co?
wielkie mecyje. dlaczego się nie burzycie, że "Andrea" (wielce polskie imię, prawda?) fryzurę nie zawsze miał z odpowiedniej epoki?
ot, po co się dziś ogląda filmy.
no właśnie nie zawsze;/ jak mówił powoli i pojedyńcze słowa to i owszem ale jak szybciej to koniec.......;/
Lepiej już go po niemiecku rozumiałam niż po polsku:)<chociaż jestem noga z niemca> :D:D
nie oglądałem od początku ale jesli chodi o "słynną" scenę z ziemniakami to zrozumiałem;)
Może po prostu nie znaleźli żadnego polskiego aktora, który by tak dobrze udawał, że potrafi grać na skrzypcach :P
hehe możliwe:D:D ale moim zdaniem każdego można nauczyć pare ruchów tym bardziej że nie musiał grać naprawde:P
Te kilka słów po polsku nie brzmiało zbyt dobrze, to fakt. I jest to ewidentne zaniedbanie reżysera. Ale... szczerze mówiąc nie było to dla mnie zbyt istotne. Ta subtelna opowieść o spóźnionej miłości, piękno plenerów, klimat tej historii - wszystko to tak mnie zauroczyło, że całkiem przysłoniło drobne niedociągnięcia.
no bo po prsotu to ma znaczenie fundalemntalne dla filmu! Nie martw się, jak po polsku moiw os istotnego, są napisy po angielsku, wiec nie zginiesz! A jesli przez nie zwróciłas uwagi na "wątek filmu" to jestem pod duzym wrazeniem... ;/
A kto zgadnie co powiedział, kiedy starszy facet rzucił w niego węgorzem ? To chyba miało być kur** ale zabrzmiało tak dziwnie, że uśmiałem się po pachy :)