Najlepsze w tym filmie były chyba tylko role i sylwetki Maggie oraz Judi (super zagrała) i scenografia. Sama historia wydawała się z początku bardzo ciepła i nienaturalnie piękna - tak miało być. Niestety kiedy, "Andrea" otworzył usta klimat zaczął się powoli sypać. Aktor grający go jest chyba Niemcem, a jego polski był naprawdę fatalny ponad to jego sztuczne zachowanie wzbudzało we mnie niesmak (scena z pianinem tak mnie zszokowała, że nie mogłem o niej zapomnieć przez większość filmu. Co za kretyn - myślałem). Ponad to, nie bardzo rozumiem sielankowy styl tego filmu gdzie wojna zalewała w tym czasie środkową i wschodnią Europę.
Chyba byłbym o wiele bardziej zadowolony, gdyby zamiast Polaka kobitki znalazły Estończyka, Bułgara, czy innego Fina.
A tak, jedynie 6/10.