Piękny, wzruszający film poruszający problem dotkliwej samotności filmowych sióstr, których starość jest smutna i szara. wtedy pojawia się andrea, który na nowo rozświetla ich życie i wprowadza do ich domu promyki młodości, za którą obie tak bardzo tęsknią...jedyny aspekt filmu, który mi się nie podobał to fakt iż w roli andrei nie obsadzono Polaka, gdyż język aktora był dalece niedopracowany.
Mam bardzo podobne zdanie...jego język był momentami mało zrozumiały dla mnie, choć swoją drogą twórcy mieli trudne zadanie.w końcu nie każdy dobry aktor polskiego pochodzenia nie umie grać na skrzypcach, choćby w podstawowym stopniu...bo jednak nawet do udawania gry trzeba coś umieć.
Ogólnie film też mi się podobał, szczególnie wątek relacji między siostrami i między Ursulą i nowopoznanym przybyszem :)